Wiadomości

  • 12 czerwca 2023
  • 18 czerwca 2023
  • wyświetleń: 9086

Nie bójmy się pomagać. Relacja po wypadku na Sarnim Stoku

Udzielania pierwszej pomocy uczymy się od dziecka. Teoretycznie więc wszyscy znają zasady jej udzielania. Jednak okazuje się, że wielu z nas nie reaguje, gdy trzeba tej udzielić tej pomocy... Pokazuje to przykład z 31 maja, o czym mówi w rozmowie z portalem bielsko.info Michał Guzdek, wiceprezes m.in. Fundacji Zaangażowani.pl.

Interwencja służb ratunkowych na Rondzie Solidarności - 31.05.2023
Interwencja służb ratunkowych na Rondzie Solidarności - 31.05.2023 · fot. Nadesłane przez czytelników


Przypomnijmy, jak informowaliśmy w artykule "Tragiczny wypadek na Sarnim Stoku. Nie żyje motocyklista", do tragicznego w skutkach wypadku doszło w środę, 31 maja po godzinie 17.00 na Rondzie Solidarności przy Sarnim Stoku.

- Ze wstępnych ustaleń pracujących na miejscu policjantów wynika, że kierowca osobowej Toyoty, jadący od strony centrum handlowego, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu motocykliście jadącemu od strony Katowic w stronę centrum, w wyniku czego doszło do zderzenia pojazdów - informowała nas wtedy asp. szt. Katarzyna Chrobak, oficer prasowy KMP w Bielsku-Białej.

Kilka dni po tym zdarzeniu w mediach społecznościowych pojawił się bardzo dramatyczny wpis, który udostępnia coraz więcej internautów. Mówi o śmierci człowieka. Ale to wpis bardzo ważny.

- Wracałem do domu z moim przyjacielem Bogdanem, z udanego eventu, który organizowaliśmy razem z Caritasem Diecezji Bielsko Żywieckiej dla wspaniałych dzieci. Pomyśleliśmy, że wpadniemy jeszcze na zakupy do C.H. Sarni Stok. Gdy zmęczeni, ale szczęśliwi udanymi zakupami wyjeżdżaliśmy z parkingu, zauważyliśmy jakiś wypadek na skrzyżowaniu. Pomyśleliśmy, że będzie ciężko nam przejechać, bo mamy podpiętą przyczepę, jednak zaryzykowaliśmy. Zanim objechaliśmy cały parking i dojechaliśmy do skrzyżowania minęło około 4, może 5 minut. Gdy przejeżdżałem obok poszkodowanego motocyklisty, zauważyłem kątem oka, że nikt go nie reanimuje a obok niego jest około 6 może 7 osób i kobieta która krzyczała: "on chyba nie oddycha" - opisuje Michał Guzdek, wiceprezes m.in. Fundacji Zaangażowani.pl.

Interwencja służb ratunkowych na Rondzie Solidarności - 31.05.2023 · fot. Nadesłane przez czytelników


Pan Michał wyskoczył z auta i zaczął przeprowadzać tzw. pierwszą pomoc.

- Najpierw zdjąłem kask i kominiarkę. Następnie kazałem zadzwonić po karetkę i gdy zobaczyłem młodą siną twarz młodego chłopaka, która nie oddycha, zacząłem reanimować - 30 uciśnięć i 2 wdechy. Dopiero po 5 minutach, tuż przed przyjazdem karetki podbiegła druga osoba, by mnie zastąpić, widząc już moje zmęczenie. Zaraz później przyjechała karetka i jeszcze jej załoga dość długo walczyła o jego życie. Niestety, jak później się okazało, motocyklista zmarł - relacjonuje nasz rozmówca.

To wydarzenie wzbudziło w panie Michale szereg pytań, m.in. dlaczego nikt wcześniej nie zareagował? O tą "jedną minutę", która mogła uratować ludzkie życie?

- Dało mi to mocno do myślenia. Ja też nie jestem ratownikiem, ale każda szybka reakcja jest na wagę złota. Dlatego mamy zamiar, wraz z naszym Stowarzyszeniem Aktywnych Polaków planujemy zorganizować spotkania w naszej Kawiarence Charytatywnej przy ulicy Głębokiej, które pomogą pokazywać, że nie trzeba się bać pomagać. Chcemy także takie spotkania zorganizować ze środowiskiem motocyklistów. Nie można się bać pomagać, nawet jak nie czujemy się pewni, czy wiemy jak to robić. Trzeba zrobić cokolwiek, by dać szansę ratownikom - mówi pan Michał.

Do tematu będziemy wracać i informować o tego typu spotkaniach.

mp, raz / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.