Nie znasz dnia ani godziny

Kierowca Skody zasłabł, stracił przytomność i zaczął zjeżdżać na pobocze. Wyjątkową przytomnością wykazał się jego pasażer, który chwycił za kierownicę i próbował utrzymać pędzący około 100km/h samochód na trawiastym poboczu. Nie był w stanie dosięgnąć do hamulca i wybić biegu (skrzynia automatyczna) ale był w stanie tak kierować pojazdem, by ten nie wjechał na skarpę i nie dachował. Samochód przejechał po trawie za barierkami blisko 200-300m nim wytracił prędkość na tyle, by skutecznie go zatrzymać uderzając nieznacznie w barierki energochłonne.

Kierujący Skodą, bardzo doświadczony kierowca z wieloletnim stażem także w wyścigach samochodowych, trafił do szpitala na obserwację. Ani jemu, ani pasażerowi nic poważnego się nie stało. Skończyło się na kilku otarciach i strachu. By wydobyć Skodę zza barierek konieczna była interwencja pomocy drogowej z tzw. podnośnikiem HDS. Przez cały czas trwania akcji ratowniczej jak późniejszej akcji pomocy drogowej, prawy pas ruchy był zamknięty, a droga dość solidnie się korkowała.

Seria kolizji związanych z najechaniem na tył

Do godziny 16.00 na tym fragmencie S-52 doszło do przynajmniej trzech kolizji związanych z najechaniem na tył podczas gwałtownego hamowania do korka. Gdy służby kończyły sprzątanie pierwszej kraksy, doszło do drugiej. Jak kończyła się obsługa drugiej, doszło do trzeciej. Trasa S-52 była solidnie zakorkowana do godziny 16.00. Później jeszcze trwały prace przy uszkodzonych barierkach, ale obeszło się bez korków. Można mówić o dużym szczęściu, bo w żadnym zdarzeniu nikt poważnie nie ucierpiał.

Złote rady?

Nie ma idealnych kierowców i są takie rzeczy, których nie uczą przed egzaminem na prawo jazdy. Egzaminy nie odbywają się na drogach ekspresowych, więc można śmiało powiedzieć, że pojazdy z "L" na dachu praktycznie omijają te drogi. Instruktorzy skupiają się na jeździe w okolicy WORD, gdzie na kursantów czeka sporo pułapek. Mało kto myśli o pułapkach, które przytrafią się po zdanym egzaminie. Sam fakt posiadania uprawnień nie oznacza, że ktoś umie jeździć po każdej drodze. Kurs prawa jazdy przygotowuje nas do egzaminu, ale nie do codziennej jazdy i trudno będzie znaleźć kogoś, kto skutecznie podważy taką tezę.

Jak zminimalizować ryzyko kolizji, gdy na drodze ekspresowej lub autostradzie nagle trzeba się zatrzymać? Po pierwsze warto zachować odstęp i dobrze obserwować przedpole jazdy. Kierowca powinien skupić swoją uwagę nie tylko na tym co się dzieje bezpośrednio przed samochodem, ale także na tym co się dzieje kilkaset metrów dalej, przed poprzedzającym pojazdem. W tej sytuacji nawet jeśli kierowca przed nami się zagapi i zacznie gwałtownie hamować, my będziemy przygotowani na zaistniałą sytuację. Jeśli już hamujemy, to warto włączyć światła awaryjne, by ostrzec kierowców jadących za nami o niecodziennej sytuacji. Na samym początku postoju warto także zostawić sobie kilka, może nawet kilkanaście metrów odstępu od poprzedzającego auta i bacznie obserwować sytuację z tyłu mając przygotowany niski bieg, umożliwiający nagłe ruszenie do przodu. Jeśli widzimy, że kierowca za nami ma problem z hamowaniem lub w ogóle nie hamuje, mamy możliwość reakcji (np. spróbować uciec na pobocze lub sąsiedni pas). Tak jak zrobił to ten kierowca: