Akcja strajkowa została ogłoszona po przeprowadzeniu rokowań, mediacji oraz po uzyskaniu zgody pracowników wyrażonej podczas referendum strajkowego, które odbyło się 17 września. Związki zawodowe upominają się o dwie kluczowe sprawy: wzrost wynagrodzenia zasadniczego wszystkich pracowników o kwotę 300 złotych netto miesięcznie oraz zaprzestania zatrudniania pracowników w systemie równoważnego czasu pracy.

- Strajk spowoduje, że zgodnie z umową SITA będzie musiała zapłacić miastu 350 tys. złotych kary za każdy dzień przestoju. To zupełnie położy spółkę, gdyż miasto nie będzie miało za bardzo możliwości umorzenia tej kary. Załoga musi mieć świadomość, że może doprowadzić do upadku firmy - zaznaczył Jacek Krywult na wrześniowej sesji Rady Miejskiej.

Jak informuje prezydent Bielska-Białej zarząd pozytywnie podszedł do postulatu podwyżek, oferując wzrost płac o 250 złotych brutto dla kierowców i ładowaczy oraz wzrost pensji o 11 procent dotychczasowego wynagrodzenia dla pracowników warsztatów. - Zarząd spółki oferował pracownikom podwyżki , natomiast związki zawodowe, kierowane przez prawnika, zażądały takich podwyżek, których spółka nie może unieść - dodał Jacek Krywult.

Miasto podjęło już działania, aby zniwelować skutki strajku. O szczegółach prezydent nie chciał wspominać.