ZIAD bez dokapitalizowania nie jest w stanie poradzić sobie z gruntowną modernizacją kolei linowej na Szyndzielnię. Koszt tej inwestycji to około 10 milionów złotych. I choć wszyscy radni jednogłośnie przyjęli projekt dokapitalizowania spółki zarządzającej koleją linową, po raz kolejny w sali sesyjnej poruszono temat atrakcyjności Szyndzielni. - ZIAD przez tyle lat nie wypracował sobie zysku, żeby samemu przeprowadzić modernizację. Czy spółka ZIAD do tej inwestycji nie przygotowała żadnej strategii? - pytał radny Przemysław Drabek.

Prezydent Jacek Krywult podkreślił, że kolejka musi zostać zmodernizowana, bo w przeciwnym wypadku grozi jej zamknięcie. - Zdecydowaliśmy się na modernizację, to pojawia się pytanie co dalej. Nic. Kolejka będzie tak funkcjonowała, jak funkcjonuje. Zrobiliśmy już wieżę widokową. Jeszcze raz podkreślam, że tereny Szyndzielni w zdecydowanej większości nie należą do naszej gminy. Możemy inwestować tylko na gruntach, które są w naszym posiadaniu - mówił Jacek Krywult.

Do dyskusji włączył się także radny Grzegorz Puda, który przypomniał prezydentowi, że kolej linowa na Dębowiec została wybudowana na gruntach Lasów Państwowych i prywatnych właścicieli. - To nie jest argument. Z Lasami Państwowymi w przypadku Dębowca udało się dogadać. To nie jest powód, żeby nie wykonać koncepcji adaptacji podstocza - dodał radny.

Przypominamy, że w ramach modernizacji kolei linowej maja zostać wymienione liny i napędy oraz wagoniki, które będą dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem modernizacja ma zakończyć się na przełomie sierpnia i września.