Do zdarzenia doszło w środę po 18.00. Młoda bielszczanka, w towarzystwie dwóch swoich koleżanek udała się do kościoła, żeby uczestniczyć w wieczornym nabożeństwie. W środku mszy poprosiła swoją koleżankę o otwarcie samochodu. Chciała bowiem zadzwonić do swojego chłopaka, a telefon zostawiła w VW Polo, którym przyjechały. Koleżanka odmówiła, tłumacząc jej, że może to zrobić dopiero po mszy.

Ta, nie chcąc czekać, wyszła z kościoła. Będąc na parkingu poszukała dużego kamienia i zaczęła nim wybijać szyby w samochodzie. Oprócz tego, wgniotła karoserię i porysowała tym kamieniem lakier samochodu. Było już za późno, kiedy zorientowała się, że pomyliła auta. Opel Meriva był już wtedy poważnie uszkodzony. Obok stał właściwy samochód, VW Polo - ten, w którym miał się znajdować jej telefon. I w jego przypadku poczyniła podobnych uszkodzeń. Wybiła kamieniem szyby, wgniotła karoserię i porysowała lakier.

Przejeżdżający akurat tamtędy strażnicy miejscy, kiedy zobaczyli poczynania podejrzanej, natychmiast zareagowali. O wszystkim też powiadomili policjantów z miejscowej jednostki.

Młodej bielszczance przyjdzie teraz czekać na nieomylną decyzję prokuratora i sądu. Sytuację z pewnością można zaliczyć do tych niecodziennych, lecz kodeks karny kwalifikuje ten czyn jako typowe uszkodzenie cudzego mienia. Prawo w tym przypadku przewiduje nawet do 5 lat więzienia.